Projekt, którego pomysłodawczynią jest dr Kamila Ludwikowska z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW, zajął 5 miejsce w Polsce (na 406 zgłoszonych propozycji) i będzie miał dofinansowanie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Nagrania małych pacjentów posłużą jako materiał badawczy
Na razie specjaliści gromadzą obszerny materiał badawczy, m.in. filmy, na których są utrwalani mali pacjenci w różnych stanach zdrowia i z różnymi objawami. Dr Ludwikowska wie, jak ważne dla rodziców dzieci są kompetencje lekarzy zajmujących się ich pociechami, dlatego wierzy, że nie będą przeciwni nagrywaniu maluchów.
– Wszystkim wyjaśnimy, że nagrania będą anonimowe i pozwolą naszym młodszym kolegom nabywać wprawy w ocenie stanu pacjentów. W ten sposób oszczędzamy czas ekspertów, których doświadczenie, dzięki aplikacji, może zostać wielokrotnie wykorzystane – twierdzi lekarka.
Nagrania, które są realizowane we wrocławskiej klinice oraz w ośrodkach w Wałbrzychu i Trzebnicy (dysponują izbami przyjęć i przyjmują wielu pacjentów) mają kluczowe znaczenie. Materiał badawczy pomoże założyć bazy zróżnicowanych przypadków, które zostaną powiązane z kompletem danych klinicznych oraz informacjami zebranymi podczas wywiadów lekarskich.
Do nagrywania małych pacjentów służy urządzenie stworzone (przez firmę Animativ, dostawcę cyfrowo-medycznych rozwiązań) tak, aby nie zakłócać pracy lekarzy. Można je łatwo i sprawnie uruchomić.
Filmy z wizyt lekarskich są zapisywane automatycznie „w chmurze” i dostępne wyłącznie dla specjalistów – pediatrów i neonatologów, którzy potem analizują nagrania oraz zestawiają je z dokumentacją medyczną i zawartymi w niej informacjami dotyczącymi przebiegu badania dziecka.
– Aplikacja ma wyłącznie wspierać pracowników ochrony zdrowia w podejmowaniu decyzji w obszarze, w którym trudno przekazać wiedzę w klasyczny sposób, ponieważ wymaga ona doświadczenia – wyjaśnia dr Kamila Ludwikowska.
Aplikacja dla lekarzy, którzy nie mają jeszcze doświadczenia
Aplikacja będzie szczególnie przydatna w sytuacji, w której lekarz, który nie ma doświadczenia w ocenie stanu zdrowia dzieci i niemowląt, musi podjąć decyzję, czy wymagana jest natychmiastowa pomoc medyczna, dalsza obserwacja i badania w szpitalu, czy też objawy, które zaniepokoiły rodziców, nie wynikają z poważnej choroby.
Może się bowiem zdarzyć, że niegroźna kolka zostanie pomylona ze stanem nagłym, takim jak wgłobienie jelita, wymagające pilnej interwencji chirurgicznej.
– Początkowe rozpoznanie, zarejestrowany przez nas obraz oraz zachowanie malucha w połączeniu z ostateczną diagnozą „nakarmią” algorytmy, które zostaną wykorzystane w aplikacji – mówi dr Agnieszka Siennicka z Katedry Fizjologii i Patofizjologii UMW.
Dr Siennicka, jako ekspertka w dziedzinie cyfryzacji medycyny, dostrzegła potencjał projektu i wspiera go od strony technologicznej.
Aplikacja zostanie nauczona rozpoznawania konkretnych elementów przedstawionych jej obrazów. To proces, który wymaga ścisłej współpracy między lekarzami, naukowcami oraz środowiskiem informatycznym i biznesowym, a także pełnego zrozumienia potrzeb i oczekiwań pracowników ochrony zdrowia korzystających z nowoczesnych rozwiązań technologicznych.
Naukowcy podkreślają, że projekt ma charakter pionierski, a wykorzystanie sztucznej inteligencji w pediatrii w praktyce klinicznej otwiera nowe, obiecujące możliwości diagnostyczne.