Krzysztof: Była u nas tutaj taka rodzina, która trzęsła całą okolicą – Romańczukowie. Szóstka ich była. Jednego dnia wpadli wszyscy z bronią na komisariat, nawet dziewczyny. Zaczęli strzelać. To było w latach 70. Wszyscy trafili za to do więzienia. Dostali dożywocie. Wszystko opisane zostało w książce pt. „Rozbroić miasto”.