Grażyna Plebanek jest doświadczoną pisarką, docenianą szczególnie za umiejętność wciągającej narracji i wyraziście kreślone postaci bohaterów swoich powieści. „Pani Furia”, która ukazała się w 2016 r., pozwala tę opinię o autorce podtrzymać. Podczas przygotowań do pisania tej książki Plebanek zgłębiała afrykańską literaturę mówioną, a nawet jeździła z policjantami na patrole. Po co? Ponieważ główna bohaterka, Alia, pochodzi z Konga, a w Europie zostaje policjantką.
Trzeba dodać, że Grażyna Plebanek (fot. powyżej T. Walków) od kilkunastu lat mieszka w mulikulturowej Brukseli, gdzie toczy się akcja powieści, więc inspiracji do opisywania kondycji współczesnej Europy, teraz szczególnie „uwikłanej” w problemy związane z migracją, niewątpliwie jej nie brakuje.
Czytaj: Wywiad z Grażyną Plebanek dla www.wroclaw.pl
Swoi kontra Obcy
Alia należy do rodziny imigrantów z Afryki, którzy w różny sposób starają się radzić sobie z poczuciem obcości i wrogością w nowym kraju, w Belgii. Dziewczyna ma trudne relacje zwłaszcza z ojcem, który próbę zakorzenienia się w nowej rzeczywistości przegrywa i ostatecznie wraca do ojczyzny. Matka w Brukseli zostaje, ale czuje się obco.
O swoich bohaterach Grażyna Plebanek opowiada:
„Dzieci na początku czują się inne, obce w świecie, który inaczej pachnie, smakuje. Z czasem wywalczą sobie tu swoje miejsce, niekiedy uciekając się do przemocy. Poczucie obcości będzie im stale towarzyszyć. Podobnie jak potrzeba przynależenia – do narodu, rodziny, paczki z podwórka, kolegów z pracy. Ci ostatni będą tę potrzebę wykorzystywać dla własnych celów, grać na niej, manipulować poczuciem lojalności”.
O wymowie powieści autorka zaś mówi:
„To rzecz o desperackiej walce przeciwieństw, Swój – Obcy. O przyciąganiu i odrzucaniu się płci, ras, kultur i stereotypów w Europie w czasach migracji, zmian ekonomicznych i kulturowych. W centrum tej opowieści znajduje się dziewczyna, kobieta zmuszona dokonywać ciągłych wyborów w tej niewyraźnej rzeczywistości. I złość, której nie wolno jej okazać”.
Czas furii
Grażyna Plebanek wnikliwie „analizuje” swoich bohaterów. Z precyzją pokazuje, jakimi „narzędziami” posługują się dziś europejskie społeczeństwa w stosunku do obcych im mentalnie i kulturowo ludzi – to protekcjonalizm, kpina, lęk, szydzenie, seksizm i agresja. W roku 2015 napisała adaptację teatralną swojej powieści, która została nagrodzona w II Konkursie Dramaturgicznym STREFY KONTAKTU za „wnikliwe rozpoznanie i oryginalne przedstawienie zagrożeń współczesnego świata”.
Tymczasem to, co już w dniu prapremiery 19 maja zobaczą widzowie na Dużej Scenie WTW, nie wyszło w stu procentach spod pióra Grażyny Plebanek.
Reżyser Krzysztof Czeczot, fot. BTWphotographersMaziarzRajter
– Gdy przeczytałem tekst Grażyny Plebanek, pierwsza myśl, która i mnie, i scenarzystce przyszła do głowy – żeby „nie opowiadać” tylko o tzw. złej Europie, ponieważ zło nie ma granic – mówi reżyser przedstawienia Krzysztof Czeczot. – Zdając sobie sprawę, że dopisanie nowego wątku do tekstu Grażyny Plebanek to jednak duża ingerencja w oryginalne dzieło, powiedziałem autorce, z czego wynika ten zamysł, jaka jest idea całego przedstawienia. Ona przyjęła to z ciekawością i akceptacją – wyjaśnia i dodaje, że tekst w ostatecznej formie powstawał już od co najmniej roku.
Tym nowym wątkiem jest postać Anielki, jej matki, księdza – ludzi, którzy żyją w Polsce, i stworzyła go od strony dramaturgicznej Jadwiga Juszkowicz.
– Struktura spektaklu przewiduje pokazanie tych dwóch światów [bohaterki dramatu Plebanek - Alii i dodanej przez scenarzystkę - Anielki - red.], a myśl przewodnia nam towarzysząca to pokazać, jak różne braki: miłości, empatii, bliskości, wstydu, szacunku do drugiego człowieka, odpowiedzialności, odwagi, refleksji na własny temat czy satysfakcji z życiowego statusu działają na człowieka i doprowadzają do furii. Ta furia, potem niepowstrzymana, sprawia, że dookoła jest tylko ogień, pożoga i cierpienie - mówi Krzysztof Czeczot. Akcja spektaklu toczy się />>w Brukseli<, co należy rozumieć szerzej jako />>miasto europejskie", i />>we Wrocławiu<, czyli w Polsce. - Próbujemy pokazać, że problem tych dwóch młodych dziewczyn, to nie jest kwestia koloru skóry czy narodowości - wyjaśnia reżyser. - Ponieważ to jest problem pewnej tożsamości, jakiej nabywają społeczeństwa w XXI wieku, problem oddalnia się od siebie, przenoszenia naszego życia do internetu, smartfona. To nie są jakieś nowe rzeczy, tylko że obecnie narzędzia jakby się zmieniły i sposób manipulacji tymi negatywnymi emocjami jest bardziej bezczelny. O poincie przedstawienia Krzysztof Czeczot mówi, że />>będzie zaskakująca i dojmująca<>Pani Furia<
Sprawdź daty spektakli:

Pani Furia
Dramat Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego
Zbiórka w WTW na rzecz poszkodowanych w Syrii
Przed spektaklem „Pani Furia” 24 i 25 maja Polska Akcja Humanitarna zorganizuje we Wrocławskim Teatrze Współczesnym zbiórkę funduszy, które przeznaczone zostaną na pomoc osobom poszkodowanym podczas wojny w Syrii. W imieniu PAH, jako wolontariusze, kwestować będą członkowie zespołu WTW: Anna Kieca, Elżbieta Kozak i Paulina Wosik.