Wystawa absolutnie wyjątkowa
To z pewnością, jedna z najważniejszych wystaw Muzeum Narodowego w tym roku, jeśli nie najważniejsza z nich. Ze względu na rozmach (prace wypożyczono z wielu muzeów w Polsce oraz z zagranicznych – ze zbiorów Staatliche Museen zu Berlin, czy budapesztańskiego Szépművészeti Múzeum), postaci malarza Łukasza Cranacha starszego i jego wpływ na sztukę kolejnych wieków.
– Moda na Cranacha panowała nie tylko w I połowie XVI wieku, ale trwała dużo dłużej, bo zainteresowanie odnotowywano także w XVIII wieku, a dzieła naśladujące styl niemieckich mistrzów zauważalne były aż do początku XX wieku – wyjaśnia Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego podkreślając, że dziś obrazy osiągają niebotyczne kwoty na aukcjach.
O jakich sumach mowa? Wystarczy zaznaczyć, że portret księżniczki Sybilli van Cleve Łukasza Cranacha starszego w domu aukcyjnym Christies sprzedano w 1986 roku za ponad 7,5 miliona dolarów, a prace tego artysty i jego syna są prawdziwymi rarytasami na rynku aukcyjnym.

Wystawa: „Moda na Cranacha”
Wystawa Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Co pokochać w Cranachu?
Dlaczego warto zwrócić uwagę na prace Łukasza Cranacha starszego? – Ponieważ był artystą uczciwym, robił liczne błędy i potknięcia, ale nie wstydził się tego, że nie wszystko wychodziło mu tak, jak oczekiwał, a kanony urody postaci dalekie były od włoskich ideałów. Pozostawał zresztą w pewnym rozkroku między średniowieczem, a renesansem, bo malował jeszcze w sposób iście średniowieczny – opowiada Piotr Oszczanowski.
Malarz reformacji
Dyrektor Muzeum Narodowego zwraca także uwagę na rolę, jaką odegrała rodzina Cranachów, bo Łukasz starszy i jego syn, Łukasz młodszy świadomie wsparli nową konfesję i stworzyli podwaliny pod wizualną stronę reformacji, a ich warsztat w Wittenberdze miał wielką siłę oddziaływania. – To stamtąd na całą Europę rozchodziły się dzieła w ogólnej liczbie ok. 10 tysięcy, jak grafiki, rysunki – dodaje Piotr Oszczanowski.
Wystawa – jakie dzieła obejrzymy
Marek Pierzchała, kurator wystawy i współredaktor (wraz z Ewą Houszką) pięknie wydanego i świetnie przygotowanego katalogu wyjaśnia, że na wystawie „Moda na Cranacha” znajdziemy kilka zasadniczych grup zabytków:
- Obrazy Łukasza Cranacha starszego z hitami takimi, jak „Madonna pod jodłami” odzyskana dla Wrocławia (na codzień eksponowana w Muzeum Archidiecezjalnym), „Adam i Ewa” (w dwóch wersjach), czy „Niedobrana para”, ale też „Portret księżnej Barbary” z warsztatu Łukasza Cranacha (Barbara była córką Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki, a poślubiła księcia Saksonii Jerzego Brodatego).
- Starodruki, czyli kilkanaście ważnych wydań z kręgu Wittenbergi, w tym Biblię w tłumaczeniu Marcina Lutra, a wydaną w oficynie Hansa Luffta w 1535 roku (w warsztacie Cranachów powstawały prace drzeworytnicze, inspirowały także wielu innych artystów równorzędnych Cranachom).
- Dzieła w orbicie Cranacha z lat 1520-1550, choćby dzieło „Bóg z rajem Adama i Ewy” anonimowego malarza wrocławskiego
Wrocław ma szczęście do Cranacha
Skąd i tak bogata reprezentacja dzieł Łukasza Cranacha starszego we Wrocławiu? Jednym z powodów mogło być wiano Barbary Cranach, wnuczki Łukasza Cranacha starszego, która wniosła obrazy do nowej rodziny poślubiając wrocławskiego lekarza. Drugą z Pań kolekcjonujących prace niemieckiego mistrza była Ludwika Karolina Radziwiłłówna, spadkobierczyni gigantycznej fortuny, która przywiozła do Brzegu (tu zmarła) część swojej imponującej kolekcji, w tym obraz „Bitwa pod Orszą” ze szkoły Cranacha (obecnie znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie).
Moda na Cranacha
Po wystawie można też kupić w sklepie muzealnym wiele ciekawych gadżetów Cranachowskich. Są bransoletki (za 35 zł), kolczyki (25 zł), pierścionek z sygnaturą Cranachowską – uskrzydlonego węża (19 zł), pokrowiec na tablet, piękna torba (niestety, dość kosztowna, bo za ok. 90 zł), magnesy, zakładki metalowe do książek, kubek, tradycyjne pocztówki.
I rzecz jasna, katalog ze znakomitymi tekstami poświęconymi czasom reformacji, produkcji warsztatu Cranachów w Wittenberdze, czy fascynacji sztuką Łukasza Cranacha starszego na Śląsku.