Chiński renesans
Zabytki z utworzonego w 1981 roku Stołecznego Muzeum Chin są niezwykłe, bo starannie wybrane spośród wielu skarbów dawnej sztuki chińskiej, jakie znajdują się w Pekinie.
– Obejrzymy aż 106 eksponatów, a 97% z nich to przedmioty najwyższej klasy, za sprawą których zwiedzający będą mogli lepiej zrozumieć chińską tradycję i kulturę – zwraca uwagę Zhang Jie, kurator wystawy. To nie tylko dobrze kojarzona ceramika, czy kaligrafia i wyroby z jadeitu, ale też m.in. malarstwo.
Ming znaczy olśniewająca
Wszystko po to, by dać zwiedzającym wgląd w jedną z najbardziej świetlanych dynastii w chińskiej historii – dynastię Ming (w tłumaczeniu „olśniewającą”) – która panowała od 1388 do 1644 roku i pokazać życie społeczne pod panowaniem kolejnych cesarzy w okresie tzw. chińskiego renesansu.
– Był to okres, w którym ludzie wykształceni odgrywali wielką rolę w życiu społecznym, kulturalnym, zarazem żyjąc w zgodzie z własnym sumieniem – wyjaśnia Dorota Róż-Mielecka, kuratorka wystawy „Życie mieszkańców Chin pod koniec panowania dynastii Ming”.
– Eksponaty są klasyczne i odzwierciedlają kulturę i życie Chińczyków w tamtym czasie, a przygotowano je w taki sposób, by Polacy mogli lepiej zrozumieć chińską kulturę, co przyczyni się do zacieśnienia więzów między dwoma krajami – nie ma wątpliwości Yang Dandan, rzeczniczka Stołecznego Muzeum Chin.

Wystawa „Życie mieszkańców Chin pod koniec panowania dynastii Ming”
Wystawa Muzeum Narodowe we Wrocławiu
W gabinecie chińskiego urzędnika
Wystawa podzielona została na trzy rozdziały. Pierwszy poświęcony znaczeniu warstwy urzędników na politykę, kulturę, standardy estetyczne. – Każdy Chińczyk mógł zostać uczonym, ale musiał przejść przez bardzo trudny egzamin, a potem specjalizować się w sześciu dyscyplinach: kaligrafii, malarstwie, poezji, grze na ququin, jeździe konnej, strzelectwie – wylicza Dorota Róż-Mielecka.
Obejrzymy m.in. przedmioty z wyposażenia gabinetu uczonego, jak kubki, podstawy na pędzle, pieczęcie, jadeitowe ozdoby (np. miseczkę do płukania pędzli), wreszcie cytrę guquin, na której grywali dobrze wykształceni przedstawiciele ówczesnego społeczeństwa chińskiego. Ale będą też przedmioty, które fascynowały urzędników, jak zwoje pionowe i poziome, obrazy na wachlarzach (jeden z nich przedstawiający rybaków to najcenniejszy eksponat wypożyczony z Pekinu).
Uśmiechnięty Budda
W kolejnej odsłonie wystawy zapoznamy się z wierzeniami Chińczyków (konfucjanizm i taoizm), a obejrzymy rzeźby i malarstwo, w których pokazano postaci z panteonu buddyjskiego (jak figura uśmiechniętego Buddy Siakyamuniego z pozłacanego brązu) oraz chińskiej mitologii taoistycznej.
Ostatnia część wystawy to prawdziwe delicje – dawne chińskie monety i to, co można było za nie kupić, a więc porcelana (słynne egzemplarze z okresu dynastii Ming cenione na całym świecie), tkaniny, ozdoby z jadeitu (m.in. kolczyki i szpile do włosów).
Współpraca polsko-chińska
Wrocławska wystawa to początek owocnej współpracy Muzeum Narodowego ze Stołecznym Muzeum Chin. Teraz to Chińczycy prezentują u nas swoje skarby, za rok nastąpi rewizyta. – Pokażemy w Pekinie nasze zbiory sztuki śląskiej późnego renesansu i wczesnego baroku – zapowiada Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego.