wroclaw.pl strona główna

Sport Speedway Grand Prix Polski 2025. Zmarzlik czy Kurtz?

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Przydatne Informacje
  4. Moda, uroda, zakupy, hobby
  5. Zachowaj twarz... na mrozie

Ręce, nogi, głowę i resztę ciała zabezpieczyć przed mrozem to nie sztuka. Gorzej natomiast rzecz się ma z twarzą, w tym z ustami, które przed śniegiem, wiatrem i niską temperaturą osłonięte są najmniej. No chyba że ktoś nosi szczelne kominiarki z niewielkimi otworkami na „otwory”. Ale, proszę pań i panów, to nie napad na bank, żeby się tak kamuflować, ani nawet nie Spitsbergen. Żeby wyglądać jak „ludzie”, a jednocześnie ochronić swoją skórę przed zimnem, wystarczy niewielka przyjemność – użycie odpowiedniego kosmetyku.

 

Lipidy, wystąp!

Czyli mówiąc prosto – tłuszcze, które zawarte w składzie kremów do twarzy uszczelnią tzw. płaszcz ochronny skóry, nie pozwalając na pozbawienie jej wody, oraz zagrodzą dostęp zimnemu powietrzu.Dlatego kupując krem na jesienne i zimowe chłody, sprawdzaj, czy w ich składzie widnieją np. takie składniki, jak: ceramidy, oleje roślinne, woski, kwasy tłuszczowe, a nawet cholesterol. Taki preparat „zacementuje” twarz, a jednocześnie sprawi, że będzie elastyczna i gładka. Kremy lipidowe nowej generacji nie pozostawiają na skórze lepkiej warstwy (co najczęściej zniechęca do używania tłustych kremów), szybko się wchłaniają oraz – co szczególnie istotne dla wszystkich elegantek – „dobrze żyją” z podkładami i innymi kosmetykami do makijażu.

 

   

Na stok jak na plażę

Słońce zimą jednak nie próżnuje, więc krem z filtrem (min. 15-20 SPF) jest jak najbardziej o tej porze roku wskazany. Zwłaszcza gdy masz w planach szusowanie na nartach albo tylko leniuchowanie na hotelowych tarasach w górskich kurortach.Promieniowanie ultrafioletowe w górach jest mocniejsze, bo od śniegu odbija się aż 80 procent słonecznych promieni, a w przypadku tafli wody jest to jedynie 20 procent. Dlatego specjaliści zalecają nawet, aby osoby zjeżdżające z impetem ze stoków, kładły na twarz – i to kilkakrotnie – kremy z filtrem „50”, szczególnie grubo smarując nos i uszy.

          

Nie matuj, nie nawilżaj, nie trzyj!

Zwłaszcza niektóre panie sądzą, że matowa twarz da dobrą ochronę przed zimnem. Używają więc i kremów, i podkładów, które mocno matują skórę twarzy. A to błąd. Takie kosmetyki mogą zbytnio przesuszyć i odwodnić skórę, która dodatkowo wystawiona na działanie zimna stanie się jak tarka.Nie można również aplikować sobie przed wyjściem na dwór preparatów nawilżających – jako zawierające dużo wody mogą po prostu na skórze zamarznąć i kolejne nieszczęście gotowe. Nawilżanie zostawmy sobie natomiast na noc, zwłaszcza gdy musimy spać w przesuszonych ogrzewaniem pomieszczeniach.Poranny peeling twarzy, gdy rankiem musisz wybiec do pracy, a na zewnątrz jest grubo poniżej zera, na razie odłóż w czasie. Świeżo wypolerowana, pozbawiona warstwy naskórkowej buzia to łatwy łup dla mrozu, który wgryzie się w twoją twarz bez problemu. Nie myj jej też zwykłym mydłem, ale jakimś łagodnym żelem, i raczej nie wycieraj „na siłę” ręcznikiem, a daj jej w miarę naturalnie obeschnąć.

 

Takie zabiegi sobie daruj

Czyli likwidację „pajączków” (rozszerzonych naczynek) lub redukcję rumienia. Przeprowadzane w gabinetach kosmetycznych za pomocą lasera czy elektrokoagulacji wymagają co najmniej dwutygodniowego wystrzegania się niskich temperatur. Więc jeżeli nie możesz przez taki czas „pozostawać w ciepełku”, odłóż te zabiegi na wiosnę lub lato. W przeciwnym przypadku, dzieło pani kosmetyczki przepadnie, czyli zasklepione naczynka ponownie się rozszerzą, niekiedy jeszcze mocniej.

 

Patrz sobie na usta…

Wysuszone, popękane, czyli spierzchnięte. Do tego pieką, a nawet bolą. Ratunek – pomadki ochronne, balsamy, tłuste kremy i różne domowe sposoby.Przed wyjściem na dwór: koniecznie zastosuj (dotyczy to jak najbardziej również panów) pomadkę ochronną (i miej ją pod ręką, np. w kieszeni). Taki sztyft, np. na bazie miodu, z witaminą A, może być używany „na okrągło”, a im go więcej na ustach, tym większe zabezpieczenie przez zimnem.

Na powietrzu: staraj się za wszelką cenę nie oblizywać warg, bo to najprostsza droga do „skorupy” na ustach. Nie wspominając już o tym, że „zjadasz” krem lub balsam.

Po powrocie do domu: sięgnij po jakiś tłusty krem – nie musi być specjalnie przeznaczony do ust – i nałóż grubszą warstwę na wargi. Już pół godziny takiej kuracji przyniesie ulgę i sprężystość twoim ustom.

Na szorstkie usta dobry będzie też peeling, zrobiony domowym sposobem. Najprostszy – i najsmaczniejszy! – jest taki na bazie cukru. Zrobisz raz-dwa: łyżeczkę cukru wymieszaj z łyżeczką oliwy z oliwek. Peeling nałóż na wargi i rozcieraj ok. minuty, dwóch. Pozostałość zetrzyj lekko płatkiem kosmetycznym nasączonym np. mleczkiem do makijażu, a potem posmaruj usta swoją ochronną pomadką lub balsamem.

A o miodzie i jego cudownych właściwościach pamiętasz? Wystarczy nałożyć trochę „płynnego złota” na usta i zrelaksować się (np. w ciepłej kąpieli). Sok z zielonego ogórka podziała na wargi nawilżająco, łagodząco i wybielająco. Nawet smaczny twarożek ze śmietanką, który został ze śniadania, „potrzymany” na ustach, będzie świetnym sposobem na zmiękczenie naskórka i powstrzymanie go przed łuszczeniem się.

 Małgorzata Wieliczko

fot. ceneo.pl

     

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama