Klub daje im niesamowitą energię, napędza do działania. To aktualizacja macierzyństwa na bieżąco: wymieniają się wiedzą, ale też korzystają z tego czasu tylko dla nich i zapraszają na prelekcje ekspertów, by ciągle się rozwijać.
Spotkania tylko dla mam
Na pomysł stworzenia Klubu Mamuśki Ela Woźniak-Łojczuk wpadła 13 lat temu.
– Moje koleżanki nie miały dzieci i nie miałam z kim porozmawiać o macierzyństwie, a ja wtedy byłam już mamą 2-letniego synka i 3-miesięcznej córki. Zaczęłam szukać spotkań dla mam, przepatrzyłam internet wzdłuż i wszerz, ale nic nie znalazłam. Nie było blogów parentingowych, Instragrama, a wciąż tabu pozostawały tematy, który dziś już są powszechnie opisane jak np. depresja poporodowa. Były tylko spotkania mam z dziećmi. Wymyśliłam więc, że ja takie spotkania zorganizuję – opowiada Ela, mama czwórki dzieci: Mateusza (15 l.) Marty (13 l.), Miłosza (8 l.) i Marysi (1 l.). I nie zapominając o tatusiu Emilu, śle mu pozdrowienia.
Na pierwsze spotkanie przyszło 5 mam, ale później odezwała się do niej koleżanka ze studiów (studiowały razem filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim) Ania Nowocień-Rega, która była w zaawansowanej ciąży z pierwszą córką Leną, i zaproponowała pomoc w rozkręceniu Klubu Mamuśki.
Zajęła się promocją, powstała strona internetowa www.klubmamuski.pl i fanpage na FB. Zaowocowało to i na kolejne spotkania zaczęło przychodzić już 30 mam. To był 2011 rok, a klub dokładnie powstał 3 kwietnia.
Inspiracje z życia wzięte
– Nie wynajmujemy żadnych lokali, spotkania odbywają się co miesiąc w innym miejscu, działamy bezkosztowo, wszystko organizujemy same, nawiązujemy współpracę z różnymi partnerami. Chcemy przypominać mamom o tym, że nie są tylko rodzicielkami, żeby pamiętały o czasie dla siebie, o swoich pasjach. Dla niektórych mam to jedyne, wyczekiwane wyjście w miesiącu – wyjaśnia Ania, mama Leny (13 l.) i Hani (9 l.). Również śle pozdrowienia – dla taty Wojtka.
Ideą Klubu Mamuśki jest taka, że mianownikiem jest szczęśliwa mama, bo – jak zaznaczają Ela i Ania – wtedy dobrze funkcjonuje cała rodzina.
– Po roku mamuśkowych spotkań uczestniczki zaproponowały, żeby nasze dzieci się poznały. Dlatego raz w miesiącu organizujemy spotkanie tylko dla mam, a drugi raz zabieramy dzieci. Właśnie planujemy wspólne wyjście na wieżę matematyczną, żeby podziwiać Wrocław z góry. Dzieci już się cieszą na wycieczkę do alpak, organizowałyśmy także spływ pontonowy dla mam – wyliczają.
Tematyka zajęć jest zróżnicowana, zarówno coś dla ciała, jak i duszy. Przykładowo: spotkanie z seksuologiem, samoobrona dla kobiet, zarządzanie budżetem domowym albo czasem, jak kształtować relacje w rodzeństwie, jak (prze)żyć z nastolatkiem, degustacja win, samobadanie piersi, pediatra i stomatolog dziecięcy, bezpieczeństwo w sieci, sekrety fotografii, oko w oko ze stylistką czy warsztaty z robienia ekosmetyków.
– Organizujemy spotkania o różnej tematyce, z życia wzięte. Ostatnio przebiło mi się koło w samochodzie i musiałam wzywać męską pomoc. Pomyślałam wtedy, że spotkania z mechanikiem to jeszcze u nas nie było, a może być całkiem... ciekawie - uśmiecha się Ania.
Najważniejsze są relacje
Mamuśki są fantastyczne, otwarte, chcą się ciągle rozwijać. – Kocham nasz klub, jest dla mnie jak piąte dziecko – podkreśla Ela. – Jesteśmy jak rodzina, przez tyle już lat razem przeżywamy problemy i cieszymy się z sukcesów. To taka grupa wsparcia, bo czasem spotkania są nieformalną formą terapii – śmieje się Ela. Stworzyły się relacje na całe życie, wyjeżdżamy nawet wspólnie na wakacje. Bez klubu macierzyństwo byłoby trudniejsze.
– Mamy mogą robić coś dla siebie i dzieci też. Pomagają sobie, jak czegoś nie wiedzą – zauważa 9-letnia Hania, córka Ani.
Do klubu mogą dołączyć mamy z dziećmi w każdym wieku. Zgłosić się można, wysyłając wiadomość poprzez profil na Facebooku Klub Mamuśki lub e-maila: info[at]klubmamuski.pl.
A jak wyobrażają sobie wymarzony Dzień Matki, który już niebawem 26 maja? – Od kiedy jestem mamą, to sama myśl o nim, sprawia, że robi mi się ciepło na sercu – mówi Ania. – A ja chciałabym zjeść tiramisu z rodziną – śmieje się Ela.
I dodaje: – Dziękujemy mężom, że to wszystko znoszą! A wy, mamy, wierzcie w swoją intuicję! Cieszcie się każdą minutą macierzyństwa, bo te etapy dorastania dzieci tak szybko mijają...