Pod Dolnośląski Urząd Marszałkowski autobusami przyjechali działkowcy z Bolesława, Dzierżoniowa, Bielawy, Legnicy, Wałbrzycha, w sumie około 300-400 osób, w 90 procentach w wieku emerytalnym. Większość miała zielone czapeczki i flagi z logo Polskiego Związku Działkowców. Nad tłumem widać było tablice z nazwami miejscowości i transparenty. Na nich hasła adresowane przede wszystkim do posłów: "Ogrody to ludzie, nie grunty!", "Przestańcie manipulować przy obywatelskim projekcie ustawy o ogrodach działkowych".
Motywem przewodnim protestu były prace w Sejmie nad projektem ustawy o ogródkach działkowych. Jednak liderom związku nie podobają się zmiany.- Walczyliśmy o to, żeby działkowcy byli zwolnieni z podatków, aby naszych majątków nie nacjonalizowano, aby nie dzielono środowiska działkowców - mówił Janusz Roszkowski, szef PZD na Dolnym Śląsku. Członkowie PZD są przeciwni opłatom za wieczyste użytkowanie czy składaniu deklaracji przystąpienia do stowarzyszeń właścicieli ogródków rodzinnych.
Na Dolnym Śląsku jest 280 tys. działkowców, a w całej Polsce ogródki działkowe uprawia ok. miliona osób. W piątek 20 września PZD organizował protesty w całej Polsce.
wto
