Podejrzanie zachowujący się osobnik w jednym z budynków szpitala wojskowego zwraca uwagę jednej z pracownic, która natychmiast powiadamia swoich szefów. W innej części szpitala dzwoni telefon z informacją o podłożeniu bomby. Prawie w tym samym momencie z tzw. kancelarii tajnej w budynku administracji płynie sygnał napadowy. Pomocnik lekarza dyżurnego natychmiast zawiadamia o niebezpieczeństwie policję. Do akcji ruszają służby ratownicze, straż pożarna, pogotowie, a komendant szpitala zarządza ewakuację. Zamaskowany osobnik zostaje złapany, a na miejscu pojawia się patrol wojskowych ze specjalnym robotem, który służy do wykrywania ładunków wybuchowych.
Robot, który na co dzień służy w Afganistanie, szybko namierza podejrzany przedmiot i wyjeżdża z nim na zewnątrz. Na monitorze urządzenia sterującego robotem za pomocą prześwietlenia RTG wojskowy „widzi”, że to ładunek wybuchowy, który trzeba zdetonować w bezpiecznej odległości. Podczas detonacji wybucha pożar, który trzeba ugasić.
To tylko z grubsza część scenariusza ćwiczeń, jakie w czwartek rozegrały się na terenie Szpitala Wojskowego przy ul. Weigla. Personel mógł nauczyć się m.in. gaszenia ognia za pomocą różnych gaśnic. Wcześniej zaś kierownicy klinik i działów zostali przeszkoleni z nowego, ulepszonego planu całkowitej ewakuacji chorych.
Zobacz film z akcji:
– To pierwsze takie ćwiczenia w tym roku. W ubiegłym odbyły się dwa razy. Ich celem jest wyszkolenie pracowników, tak by w sytuacji kryzysowej i ewakuacji potrafili się zachować i zastosować tzw. pakiet ewakuacyjny – wyjaśnia komendant szpitala płk. Grzegorz Stoinski.
Pakiet ewakuacyjny to nowość – każdy pacjent przed opuszczeniem szpitala dostaje (na szyję albo do ręki) plastikową teczkę z historią choroby i hologramem – naklejką, która zawiera zakodowane dane personalne. Drugi komplet ma szpital. Dzięki temu do innego szpitala pacjent trafia z całą informacją o dotychczasowym leczeniu. Z kolei pielęgniarki dwa razy na dobę muszą raportować, ilu na oddziale mają pacjentów: „czerwonych”, „żółtych” i „zielonych”, czyli takich, którzy w razie ewakuacji szpitala muszą być przewiezieni karetkami pogotowia (czerwoni) albo mogą jechać autobusami MPK (zieloni).
Komendant Grzegorz Stoiński nie ukrywa, że o przeprowadzeniu nowych, ulepszonych ćwiczeń myślał od czasu ostatniej akcji ewakuacji szpitala przy ul. Kamieńskiego (po fałszywym alarmie bombowym).
15 lat temu było podejrzenie, że jest bomba w Szpitalu Wojskowym. Na dwie godziny placówka była zablokowana.
Eliza Głowicka